Gdy jesteśmy wewnętrznie wybalansowani, jesteśmy pozytywnie nastawieni do samych siebie oraz do innych. W „Analizie Transakcyjnej” ów postawę określa się „Ja jestem OK – Ty jesteś OK”. Jest to idealny stan, w jakim możemy się znaleźć. Zdarza się jednak, że ten stan od czasu do czasu przeplatany jest wskakiwaniem do Trójkąta Dramatycznego np.: podczas spotkań rodzinnych / towarzyskich, w związkach, w pracy itd. Pragniemy harmonii i staramy się unikać konfliktów. Niestety, w codziennym życiu wygląda to inaczej. Problemy w interpersonalne pojawiają się często automatycznie. Są one powodowane „rolami dramatycznymi”, które podświadomie przyjmujemy.
Wydaje mi się, że nie ma osób, które by w swoim życiu nie odgrywały tych ról. Wielu z nas na pewno je także wielokrotnie zmieniało podczas jakiejś konkretnej sytuacji. Raz kogoś atakujemy, innym razem bronimy… i tak na zmianę. Tej gry nie da się wygrać, ona jedynie pozbawia ludzi energii, a nawet powoduje choroby. Jedyną możliwością, aby zakończyć tę grę jest wyjście z niej… lecz jak to zrobić? Pierwszy krok, jaki sama uczyniłam, to uświadomiłam sobie swoje własne wzorce / zachowania, jakie „przyjęłam” w dzieciństwie. Również uświadomiłam sobie jakie role odgrywali moi rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, sąsiedzi… i wszystko nagle stało się jasne. Te role były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ja nauczyłam się ich od moich rodziców, dziadków… a moi rodzice od swoich itd.
„Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono
kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem”
(Carl Gustav Jung)
W poprzednim artykule przedstawiłam „Trójkąt Dramatyczny” (LINK), teraz zajmę się „Trójkątem Wygrywającym”, który może okazać się nam bardzo pomocny przy wyjściu z „gry”. Najpierw należy uświadomić sobie mechanizm działania ów trójkąta. Sama będąc w Trójkącie Dramatycznym najpierw przeanalizowałam swoje dzieciństwo (w jakiej roli byłam i jakich się nauczyłam) – również zadałam sobie pytanie: Co mogę z tym zrobić? Pierwsze co przyszło mi na myśl to samoobserwacja siebie, samozaparcie i wiara w swoje możliwości (również miłość do samej siebie jest tutaj istotna) – to pomogło mi wyłapać swoje emocje, reakcje, wypowiadane słowa. Trzymajmy swoje emocje na wodzy i nie dajmy się sprowokować, aby ponownie nie wejść w „grę”.
Po jakimś czasie zapoznałam się z terminem „Trójkąta Wygrywającego”, inaczej zwanego „Trójkątem Zwycięzcy” (jest skierowany czubkiem do góry) – jest to pozytywne przeciwieństwo „Trójkąta Dramatycznego” (jest skierowany czubkiem do dołu). W „Trójkącie Wygrywającym” Ofiara staje się „Wrażliwym”, Wybawiciel / Ratownik staje się „Opiekunem”, a Prześladowca / Kat staje się „Asertywnym” – jest to forma transformacji.
Nasze relacje między ludzkie nie zawsze wychodzą tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Nawet jeżeli mamy dobre intencje, nie zawsze jesteśmy w stanie utworzyć zdrową relację. Jeśli takie sytuacje się powtarzają, warto się sobie samemu przyjrzeć i zastanowić się, czemu tak się dzieje… jaką rolę odgrywam, czy jest we mnie jakieś błędne myślenie, czy mam jakieś oczekiwania względem drugiej osoby? Tutaj ważna jest praca nad sobą samym, a nie szukanie odpowiedzi na zewnątrz. Ważne, aby w tym procesie być wobec siebie szczerym. „Negatywne sytuacje” jakie nas spotykają, są idealną okazją do tego, aby uwolnić się od naszych wewnętrznych ograniczeń, które wynikają z naszych wewnętrznych programów / wzorców. Jeżeli usuniemy swoje negatywne programy nasze wibracje wzrosną, a nasze życie automatycznie się zmieni.
Ofiara przemienia się we Wrażliwego:
Ofiara najczęściej nie wie, jak rozwiązywać swoje życiowe problemy, czuje się nimi przytłoczona i wszystko widzi w ciemnych barwach. Nie wie od czego zacząć, aby uporządkować swoje życie. Brak jej wiary w siebie i jest pesymistycznie nastawiona. Liczy na to, że jej problemy same się rozwiążą bez podejmowania jakiegokolwiek wysiłku. Również oczekuje, że ktoś się w jej życiu pojawi i zaoferuje ratunek. Ofiara musi zrozumieć, że ma w sobie wystarczająco dużo siły, aby zrobić porządek w swoim życiu… że jest w stanie rozwinąć w sobie potrzebną jej do tego odwagę i siłę.
W pewnym momencie swojego życia pomyślałam sobie, że zamiast kogoś ratować mogę się nim zaopiekować i pokazać mu jak sam może nauczyć się pływać w wodach swojego życia nie topiąc się za każdym razem, kiedy przypłynie większa fala problemów. Ten trójkąt był dla mnie bardzo pomocny. Pomógł mi przetransformować destruktywne emocje w te twórcze. Każdą sytuację starałam się klatka po klatce przeanalizować (niczym film w zwolnionym tempie). W końcu zrozumiałam, że to, co mnie spotyka (sytuacje / ludzie) mają mi coś do pokazania, że aktywują one we mnie obszary w mojej osobowości, które starałam się ukryć w swojej podświadomości. Korzystałam również z Metody Odpinania, której uczyłam się od jej twórczyni Małgorzaty Wołukanis. Zaakceptowałam emocje i odczucia, jakie się we mnie pojawiały. Następnie przepuszczałam je przez swoje ciało głęboko oddychając, aby ów emocje mogły je swobodnie opuścić.
Zamiast skupiać się na rozumie, skupiłam się na własnym sercu oraz na podszeptach intuicji. Jeżeli skupiałam się na swoim wewnętrznym głosie, to moje decyzje dawały mi dużo satysfakcji i wiele radości. Działanie zgodnie z własnym sercem przyciągało do mnie ludzi, którzy byli dla mnie mili, dobrze i twórczy. Natomiast podążanie za rozumem poczasie powodowało u mnie frustrację, zmęczenie i dolegliwości psychosomatyczne.
Jak uwolnić się z roli Ofiary?
- Zacznij od przytulenia i ukochania swojego wewnętrznego dziecka (tak jak matka czyni to ze swoim dzieckiem), aby poczuć miłość do samego siebie.
- Prześledź swoje dzieciństwo (jakich ról się w nim nauczyłeś, jakie wzorce od rodziców i najbliższego środowiska przejąłeś i potraktowałeś jako swoje).
- Uświadom sobie, że poprzez swoje destruktywne niskowibrujące myśli kreujesz swoją rzeczywistość i przyciągasz do siebie wydarzenia i ludzi opartych o tą niską wibrację. Również należy przestać narzekać i obwiniać wszystkich dookoła o swoje życiowe niepowodzenia. Wiedz, że bycie ofiarą ogranicza własny rozwój osobisty oraz pozbawia zdolności do samodzielnego działania.
- Uświadom sobie, że nikt z zewnątrz tak naprawdę nie może nas uszczęśliwić, albo unieszczęśliwić, nikt nie ma takiej mocy (to zależy od naszych wewnętrznych reakcji, a nie od czegoś zewnętrznego).
- Chciej zmiany / poprawy swojej sytuacji.
- Pracuj nad własnym strachem i odszukaj jego źródło pochodzenia.
- Wzmacniaj swojego Ducha oraz uwierz we własne siły i możliwości.
- Naucz się słuchać swojego wnętrza i zwracaj uwagę na podpowiedzi, jakie do ciebie wysyła.
„Bezczynność rodzi wątpliwości i strach. Działanie rodzi
zaufanie i odwagę. Jeśli chcesz zwyciężyć strach, nie
sieć w domu rozmyślając o nim. Wyjdź i zacznij działać.”
(Dale Carnegie)
Ratownik przemienia się w Opiekuna:
Wybawiciel / Ratownik może ratować Ofiarę, aby podnieść swoje poczucie własnej wartości – niekiedy chce, aby go zauważono, czy doceniono. Innym razem chce pokazać, że jest lepszy od innych (bardziej miłosierny). Ratownik stara się rozwiązać problemy, jakie ma Ofiara, lecz zapomina, że wyzwania są po to, aby je pokonywać… co gorsza, rozwiązuje lekcje, które nie były przeznaczone dla niego. Ofiara powinna sama stawić czoła swoim problemom… a jeżeli sama nie umie tego uczynić, może poprosić o pomoc, wtedy mogą jej być zaprezentowane możliwości rozwiązania jej problemów. Należy wtedy dać jej wędkę i pokazać, jak z niej korzystać, ale nie łowić za nią.
Niekiedy Ratownik może przemienić się w Prześladowcę / Kata, jeżeli będzie zmęczony rozwiązywaniem problemów Ofiary – może stwierdzić, że zbyt go to obciąża i zacznie być agresywny. Aby metamorfoza Ratownika w Opiekuna mogła zaistnieć, Ratownik musi nauczyć się słuchać. Ratownik nie powinien przejmować inicjatywy w rozwiązywaniu Ofiary problemów, powinien mocniej skupić się na doradztwie i ukazaniu możliwości, aby Ofiara sama mogła zacząć działać. Ratownik w pierwszej kolejności powinien skupić się na swoich własnych odczuciach – jeżeli nie czuje się komfortowo, może dojść do sytuacji, w której będzie wymuszał na sobie udzielanie pomocy, co w konsekwencji może doprowadzić do wytworzenia w nim złości. Dobrze jest motywować Ofiarę do działania. Jeżeli będziemy tylko dawać, lecz nic nie otrzymywać w zamian szybko się wypalimy energetycznie. W relacji Ratownik – Ofiara powinna być zachowana zdrowa równowaga.
Jak rozwinąć w sobie cechy Opiekuna?
- Rozpocznij od miłości do siebie samego (Ratownikowi / Wybawcy często jej brakuje).
- Rozpoznaj, czy aby twoja pomoc nie jest sposobem na dowartościowanie samego siebie, bycia zauważonym, docenionym.
- Czekaj na sygnał z zewnątrz zamiast samemu na siłę oferować pomoc.
- Czynną pomoc zamień na rozmowę, w której zostaną przedstawione możliwości wyjścia z trudnej sytuacji.
- Naucz się słuchać, aby dobrze zrozumieć cudzy problem.
- Zachowaj umiar w dawaniu i braniu.
- Zachowaj równowagę w pomaganiu (ja dzisiaj pomogę tobie, jutro ty mnie) – w innym wypadku możesz zostać wykorzystywany do rozwiązywania cudzych problemów.
„Kiedy mówisz powtarzasz jedynie to, co już wiesz.
Gdy zaś słuchasz, masz szansę nauczyć się czegoś nowego.”
(Dalajlama)
Prześladowca przemienia się w Asertywnego:
Prześladowcą jest człowiek, który dba tylko o siebie, o swoje interesy, zachcianki, potrzeby. Jego postawa i zachowanie sprawia innym ból / cierpienie, którym się nie przejmuje. Nie ma problemu z tym, aby kogoś poniżyć, czy zaniżyć czyjeś poczucie własnej wartości. Jest niepunktualny i niesłowny (rzuca słowa na wiatr). Często czuje wielką satysfakcję, że skutecznie osiąga swoje cele kosztem innych osób. Prześladowca bywa mściwy, zimny, cyniczny, wyrafinowany, złośliwy i nie zwraca uwagi na ból innych osób wynikający z jego zachowania (nie umie się wczuć w samopoczucie innych osób). Aby Prześladowca zmienił się w Asertywnego, musi w pierwszej kolejności zapoznać się ze znaczeniem tego słowa, a następnie pracować nad własną osobowością (aby mógł rozwinąć w sobie asertywność).
Pierwszym krokiem do jakichkolwiek zmian (we wszystkich trzech osobowościach) jest poznanie samego siebie. Bez poznania samego siebie, zmiany w nas będą utrudnione i nie pójdziemy do przodu. Jeśli nie wiesz, kim jesteś, to prawdopodobnie jesteś podatny na wpływy innych osób i może się zdarzyć, że podejmiesz decyzje niekorzystne dla siebie… ew. będziesz wycofany, nie podejmując żadnej decyzji. Pamiętaj, że będąc asertywnym, nie oznacza jednocześnie, że jesteś arogancki.
Jak rozwinąć w sobie asertywność?
- Poznaj siebie, kim naprawdę jesteś (jest to po to, abyś nie ulegał wpływom innych osób).
- Podejmuj samodzielnie decyzje, gdyż ty najlepiej wiesz, co jest dla ciebie dobre, a co nie.
- Trzymaj się swoich zasad.
- Miej szacunek do siebie oraz do innych.
- Ćwicz swoją cierpliwość i bądź autentyczny.
- Naucz się słuchać innych osób i im nie przerywaj.
- Nie bój się zabrać głosu w rozmowie.
- Zanim odpowiesz na cudze pytanie, daj sobie czas na zastanowienie się.
- Bądź precyzyjny i bezpośredni w tym, czego od innych oczekujesz / potrzebujesz.
- Naucz się odmawiać, aby inni nie weszli ci na głowę.
„Doskonałe słuchanie, to słuchanie nie tyle innych, co siebie samego.”
(Anthony de Mello)
Meggi